Literatura konfederacji barskiej

Najsłynniejsza z polskich konfederacji, uznawana przez niektórych historyków za pierwsze powstanie narodowe została zawiązana 29 lutego 1768 r. w miasteczku Bar na Podolu. Wydarzeniem które poprzedziło zawiązanie się związku cywilno-wojskowego szlachty, było porwanie i wywiezienie do Kaługi polskich senatorów protestujących podczas obrad sejmowych przeciwko ingerencji Rosji w sprawy wewnętrzne Rzeczpospolitej. Uprowadzenia dokonano w nocy z 13 na 14 października 1767 r. na rozkaz ambasadora Rosji, Nikołaja Repnina. Ofiarą agresji rosyjskiego dygnitarza padli m.in. biskup krakowski Kajetan Sołtyk, biskup kijowski Adam Załuski oraz senator Wacław Rzewuski wraz z synem Sewerynem. Ten akt terroru, dokonany przez ambasadora obcego państwa wstrząsnął opinią publiczną. Źródła pamiętnikarskie, a także liczne utwory poetyckie z epoki świadczą o tym, iż właśnie wówczas, jak pisał znakomity historyk Władysław Konopczyński, narodziła się wśród Polaków świadomość niepodległości, jako „naczelnej wartości narodowego bytu”. Co ciekawe, na jednym z kolejnych posiedzeń tego samego sejmu, na którym wcześniej rosyjskiej przemocy przeciwstawili się senatorzy, doszło do kolejnego protestu. Brutalnemu postępowaniu Repnina postanowił się sprzeciwić młody poseł pomorski Józef Wybicki, w którym to zamiarze utwierdziła go ponoć lektura Żywotów sławnych mężów Plutarcha. 26 II 1768 r. zostały wznowione obrady, podczas których miały zostać potwierdzone uchwały napisane pod dyktando Repnina. Rzecz jasna, oponentom odmówiono prawa głosu pod groźbą batogów. Następnego dnia (27 II 1768 r.)  w obecności rosyjskiego ambasadora, króla, marszałka sejmu (księcia Karola Radziwiłła „Panie Kochanku”) oraz zgromadzonych posłów i senatorów młody poseł pomorski odważnie wystąpił przeciwko rosyjskiej przemocy: nie widzę wolnego sejmu, ale widzę tylko przemoc moskiewską przeciwko tej więc protestuję! Przeciwstawienie się wszechwładnemu rosyjskiemu dygnitarzowi wywołało prawdziwą burzę; kanclerz Młodziejowski zawiesił obrady sejmu do 29 II 1768 r., natomiast Repnin zażądał od pozostałych posłów wydania Wybickiego grożąc im w razie odmowy aresztowaniem i wywiezieniem na Sybir. Uchodząc przed rosyjską zemstą młody poseł pomorski uciekł z Warszawy i udał się na Spisz. Otrzymał tam list od Joachima Potockiego z poleceniem stawienia się w Barze, gdzie już zawiązała się konfederacja.  Ponieważ sprawa warszawskiego protestu nabrała już wówczas sporego rozgłosu, powitano Wybickiego owacyjnie. Pomimo młodego wieku mianowano go konsyliarzem generalnym; to on wraz z Jackiem Kochańskim, sekretarzem konfederacji koronnej uratował tuż przed upadkiem Baru najważniejsze dokumenty związkowe. Zaangażował się później w działalność dyplomatyczną na rzecz sprawy barskiej, brał też udział
w tragicznie zakończonej dla konfederatów bitwie pod Kcynią.  Kto wie, być może właśnie podczas burzliwych zmagań konfederackich przyszły autor Mazurka Dąbrowskiego debiutował jako poeta? Prawdopodobnie jednak nigdy się tego nie dowiemy. Literatura związana z konfederacją barską zachowała się co prawda w licznych odpisach z epoki (zwłaszcza w tzw. „sylwach” szlacheckich), jednak w zdecydowanej większości przypadków nie sposób wskazać autorów. Warto jednak przyjrzeć się wybranym utworom.

Jak już zostało zasugerowane, jeszcze przed formalnym zawiązaniem się konfederacji szerokim echem w okolicznościowych utworach odbiło się porwanie senatorów. Wzburzenie opinii publicznej znalazło swój wyraz w licznych wierszach, dialogach, listach, satyrach oraz dramatach. Wśród okolicznościowej literatury politycznej tego okresu nie brakowało często bardzo niewybrednych w treści utworów. Piętnowały one przede wszystkim postępowanie króla-Ciołka, którego, jako protegowanego carycy Katarzyny II oskarżano o współpracę z Repninem w sprawie uprowadzenia senatorów. Dziś zdania historyków na ten temat są podzielone. Jedni uważają iż Stanisław August doskonale wiedział o zamiarach Repnina i nie zrobił nic aby zapobiec uprowadzeniu senatorów, zatem słusznie potępiła go opinia publiczna. Inni natomiast twierdzą iż król zamierzał nawet zaprotestować przeciwko rosyjskiej agresji, czego domagał się od niego kanclerz Andrzej Zamoyski. Niestety monarcha stchórzył, stąd zdaniem wielu niesłuszne oskarżenie o współudział w porwaniu.  Przykładem tego rodzaju literatury jest m.in. krótki wierszyk pt. Myśl o  królu w którym Stanisław August zostaje porównany do swojego niecnotliwego poprzednika Bolesława Śmiałego (wydanie wyroku na biskupa krakowskiego Kajetana Sołtyka – następcę świętego Stanisława). Autor zastrzega jednak, iż Bolesław, pomimo licznych wad umiał  jednak być mężnym dowódcą, zaś Stanisław August leży u nóg książęca Repnina. Złośliwa aluzja do herbów Stanisława Augusta (Ciołek) oraz prymasa Gabriela Podoskiego (Junosza) będącego wyjątkowo niegodziwym kapłanem ściśle współpracującym z Repninem znalazła z kolei swój wyraz w takim oto wierszyku:

Król Ciołek, prymas Baran, co za czasów pora,
Z naszej miłej ojczyzny stała się obora.

 

Ostrze nie mniej dosadnej krytyki nie ominęło także „familii” Czartoryskich, marszałka sejmu księcia Karola Radziwiłła „Panie Kochanku” oraz pozostałych przedstawicieli ówczesnej polskiej sceny politycznej, którzy nie mieli odwagi przeciwstawić się Repninowi, lub współpracowali z nim dla kariery i korzyści materialnych.

Jednak do najliczniej zachowanych utworów spośród bogatej spuścizny barskiej należą bojowe wiersze i pieśni, powstające już po zawiązaniu się konfederacji i rozpoczęciu wojny polsko–rosyjskiej. Za najbardziej reprezentatywną jest uważana pieśń pt. Odważny Polak na marsowym polu określana niekiedy przez historyków zaszczytnym mianem nieoficjalnego hymnu barskich rycerzy. Jej tekst, zachowany w licznych źródłach rękopiśmiennych z epoki wyróżnia się siłą ekspresji oraz artystycznym poziomem wśród pozostałej liryki konfederackiej. Nie bez powodu Adam Mickiewicz uważał tę „czysto rycerską” pieśń za arcydzieło, podkreślając także iż znakomicie wpisuje się ona w religijny charakter konfederacji. Istotnie, Odważny Polak… zdaje się spełniać rolę poetyckiego manifestu barskiego, odpowiadającego treścią Aktowi założenia Konfederacji Barskiej. Jak wiadomo, głównym postulatem owego dokumentu było Wiary świętej katolickiej rzymskiej własnem życiem
i krwią
(….) bronić. Było to nawiązanie do tradycji „Polski przedmurza chrześcijaństwa” oraz „Polaka – rycerza katolickiego i obrońcy Najświętszej Marii Panny”, ale także do średniowiecznych tradycji obrońców chrześcijaństwa. Zatem pobożny wojownik barski, spadkobierca chwalebnych czynów swoich przodków spod Chocimia i Wiednia odpowiada „na rozkaz Boga” gotowością bojową:

 

Stawam na placu z Boga ordynansu,
Rangę porzucam dla nieba wakansu.
Dla wolności ginę, wiary swej nie minę.
II: Ten jest mój azard :II

 

Dobry chrześcijański rycerz liczy się także z niebezpieczeństwem śmierci, a nawet jej pragnie; cóż może być bardziej chwalebnego od oddania życia za wiarę i za ojczyznę? Przybywa zatem na pole bitwy uzbrojony wzorem uczestników krucjat:

Krzyż mi jest tarczą, a zbawienie łupem.
W marszu zostaję, choć i padnę trupem,
Nie zważam bo w boju, dla duszy pokoju
II: Szukam w ojczyźnie. :II

 

 Jak wiemy, wyruszający na wyprawy krzyżowe wojownicy przypinali do ramion krzyże, które umieszczane później na płaszczach i tarczach stały znakami rozpoznawczymi zakonów rycerskich. Krzyże pojawiały się także później na napierśnikach zbroi płytowych. Ta piękna tradycja przyjęła się zwłaszcza wśród Polaków – przypomnijmy choćby wizerunki krzyża i Najświętszej Marii Panny Niepokalanie Poczętej umieszczane na przedniej części kirysów (rzadziej na obojczykach) zbroi husarskich. Konfederaci barscy kontynuowali rycerski zwyczaj przodków nosząc na piersi tzw. ryngrafy z wizerunkami Ukrzyżowanego Chrystusa (na rewersie) oraz Matki Bożej (na awersie), które odpowiadały hasłu generalnemu konfederacji (Jezus Maria!) określonemu w Akcie założenia…

Zatem tak uzbrojony rycerz barski nie obawia się śmierci, tym bardziej iż nie oznacza ona końca życia, ani też służby żołnierskiej (W marszu zostaję, choć i padnę trupem). Jest to nawiązanie do legend o przybyciu dusz poległych wojowników z pomocą żyjącym rycerzom kontynuującym bitewne zmagania z nieprzyjacielem. Co ciekawe, owe legendy, miały swoje źródło w przekazach kronikarskich. Zachowały się m.in. świadectwa uczestników I Krucjaty, głoszące o pojawieniu się podczas zdobywania Jerozolimy rycerza, w którym rozpoznali biskupa Ademara z le Puy – a jak wiadomo zmarł on w połowie wyprawy. Duchowny miał też towarzyszyć podwładnym Godfryda  de Bouillon podczas samego szturmu, podobnie jak dusze rycerzy chrześcijańskich poległych w Azji Mniejszej. Legenda rycerza Godfryda de Bouillon oraz I Krucjaty za czasów barskich była powszechnie znana w Rzeczpospolitej dzięki znakomitemu przekładowi Goffreda albo Jeruzalem wyzwolonej Torquata Tassa, autorstwa Piotra Kochanowskiego (bratanka Jana). Dodajmy także, iż nieco wcześniej zwycięstwo króla Jana III pod Wiedniem zostało uczczone okolicznościową sztuką w której polski monarcha został porównany do Godfryda.   Pozostali przy życiu krzyżowcy rozpoznali m.in.  d’Armaillaca i de la Toura, poległych pod Antiochią. Motyw przybycia dusz prawych rycerzy na ratunek swoim żyjącym towarzyszom broni był też bardzo popularny w literaturze rycerskiej. Wojna w obronie wiary którą prowadzili pobożni chrześcijańscy wojownicy nie miała bowiem jedynie doczesnego znaczenia (weźmy pod uwagę walkę z grzechem!), stąd dopomagać walczącym mogą nie tylko święci patroni, ale także ci, którzy ginąc chwalebną śmiercią osiągnęli zbawienie.

 Oczywiście i Najświętsza Maria Panna nie pozostawia Polaków samych w tej walce, tym bardziej iż polski, katolicki rycerz, „Defensor Mariae” pamięta o oddaniu się Jej w opiekę:

Matka Łaskawą  tuszę że się zjawi,
Mocą dzielności rąk pobłogosławi,
Więc w tę gdy przybraną, będę miał wygraną,
II: Wiary obrońca. :II

 

Co ciekawe, wizerunki Matki Bożej Łaskawej i Zwycięskiej były najczęściej umieszczanymi wyobrażeniami ikonograficznymi Madonny na chorągwiach konfederackich, których, jak głosiły zawarte w Akcie założenia konfederacji… Punkta obowiązków sprzysiężonych: trup na trupie padając, nie wolno było oddać nieprzyjaciołom wiary świętejNajświętsza Maria Panna, jak wiemy jest szczególną opiekunka Polski i Polaków; przybywa zatem jako uzbrojona Hetmanka bezpośrednio zaangażowana po ich stronie:

 

Boć nie nowina, Maryi puklerzem
Zastawiać Polskę, wojować z rycerzem.
Przybywa w Osobie, sukurs dawać Tobie
II: Miła Ojczyzno. :II

 

Ten właśnie aspekt pojmowania opieki Matki Bożej nad polskimi rycerzami ma bogatą tradycję zarówno  w literaturze, jak i w ikonografii staropolskiej. Być może ta właśnie zwrotka naszej pieśni nawiązuje do wizerunku Matki Boskiej Berdyczowskiej, na którym Najświętsza Maria Panna jest przedstawiona w otoczeniu panoplium składającego się z całego arsenału różnego rodzaju broni. Kopia tego obrazu została umieszczona w ołtarzu polowym w Barze, a konfederaci nadali Najświętszej Marii Pannie tytuł Hetmanki. Co prawda, w żadnej z pieśni barskich Matka Boża nie zostaje bezpośrednio nazwana Hetmanką, ani też Królową Polski ale jednak właśnie w ten sposób konfederaci pojmowali Jej opiekę. Ten aspekt polskiego kultu maryjnego nabrał szczególnego znaczenia od czasów obrony Jasnej Góry w 1655 r. oraz słynnych ślubów Jana Kazimierza w katedrze lwowskiej w roku 1656. Warto także przypomnieć, iż głównym punktem oporu antyrosyjskiego na początku militarnej działalności konfederackiej (1768) poza Barem był warowny klasztor berdyczowski. Polską załogą dowodził Kazimierz Pułaski – syn marszałka związku wojskowego konfederacji – Józefa, najmłodszy i najzdolniejszy konfederacki dowódca, a także gorliwy czciciel Najświętszej Marii Panny.

Dodajmy także, iż motyw „puklerza” czy też „paiży” czyli tarcz używanych przez polską jazdę do których jest porównywana Matka Boża często pojawiał się w „militarnych” pieśniach maryjnych pisanych przez XVII-wiecznych poetów sarmackich. Wespazjan Kochowski – dzielny rycerz, podwładny samego Stefana Czarnieckiego często porównywał Najświętszą Marię Pannę do „szyku wojska” lub nawet do niezwalczonej „warownej fortecy” osłaniającej Rzeczpospolitą przed turecką nawałą. Nie ma zatem wątpliwości iż autor Odważnego Polaka… świadomie nawiązał do tej tradycji. Konfederaci barscy – polscy, chrześcijańscy rycerze nadal uważają Najświętszą Marię Pannę za swoją szczególną opiekunkę, osobiście zaangażowaną w obronę Rzeczpospolitej. Warto także dodać, iż Akt założenia konfederacji barskiej został zakończony następującym uroczystym sformułowaniem: Czyńmy już więc w Imię Trójcy przenajświętszej Boga Ojca, Syna i Ducha św. to sprzysiężenie osobiste i powszechne. Tarczą będzie nam Marya.

Ciekawie przedstawia się także ostatnia zwrotka naszej pieśni. Nawiązuje ona treścią do początkowych słów utworu, kiedy to rycerz barski stawał w gotowości bojowej na rozkaz Boga, aby bronić Jego świętej wiary. Pojawia się także motyw wyrzeczenia się grzechu i wszelkich pokus związanych z życiem doczesnym:


Niechaj nas nie ślepią światowe ponęty,
Dla Boga brońmy wiary Jego świętej!
A za naszą pracę będzie wszystką płacą
Żyć z Bogiem w niebie.

 

Nietrudno się domyślić, iż jest to nawiązanie do jednego z ostatnich Punktów obowiązków sprzysiężonych głoszącego iż  Płacą naszą Chrystus i Opatrzność Jego najświętsza. Zatem pobożni barscy rycerze wierzą że ich poświęcenie w ofiarnej służbie żołnierskiej na rzecz wiary katolickiej i ojczyzny zostanie wynagrodzone zbawieniem i życiem z Bogiem w niebie.

Ciekawie prezentuje się także melodia Odważnego Polaka… która szczęśliwie dochowała się do naszych czasów, co stanowi rzadkość w przypadku pieśni konfederackich. Jak wiadomo, nie sporządzano zapisów nutowych tych utworów, ponieważ najczęściej śpiewano je na melodie powszechnie znane – w zdecydowanej większości były to pieśni kościelne. Melodię naszej pieśni znamy dzięki Olszewskiemu – staremu weteranowi kościuszkowskiemu, który ją przekazał Julianowi Horoszkiewiczowi – znanemu zbieraczowi polskich pieśni patriotycznych. Przypomnijmy w tym miejscu, iż w szeregach insurekcji kościuszkowskiej walczyło wielu dawnych konfederatów, stąd nie ma nic dziwnego w znajomości tej pieśni przez jednego z weteranów tego powstania. W każdym bądź razie niezwykłość melodii Odważnego Polaka… przejawia się w swoistym połączeniu cech pieśni kościelnej o Trójcy Świętej zapisanej przez księdza Mioduszewskiego z charakterem sarmackiego poloneza. Była to zatem melodia znakomicie „trafiająca” w gust barskich rycerzy, jako świetna ilustracja atmosfery konfederackich walk w obronie wiary i ojczyzny.

Odważny Polak na marsowym polu stał się jednym z utworów które przyczyniły się do powstania romantycznej legendy Baru. Jak już wiemy, zachwycał się tą pieśnią Adam Mickiewicz, szeroko rozpisując się na jej temat w Prelekcjach paryskich. Największy jego poetycki rywal Juliusz Słowacki stworzył natomiast bardzo udaną parafrazę tego utworu, którą umieścił w dramacie pt. Ksiądz Marek osadzonym w scenerii barskiej fortecy. Mistyfikacja udała się do tego stopnia, iż pieśń Nigdy z królami nie będziem w aliansach przez lata uchodziła za autentyczny utwór konfederacki… Całkiem możliwe, iż na temat Odważnego Polaka… improwizował Fryderyk Chopin.  Można zatem powiedzieć, iż dzięki dochowaniu się tej pięknej pieśni do naszych czasów można w pewnym sensie odtworzyć atmosferę panującą wśród „ostatnich rycerzy Europy”, jak określał konfederatów Jan Roszko.

 

Literatura:

Andrzejowski Zygmunt, Wojenna pieśń polska, tom I-II, Warszawa 1939.

Barański Franciszek, Jeszcze Polska nie zginęła. Pieśni patriotyczne i narodowe, Lwów ok. 1901 (brak daty wydania), sygn. BJ 5934 II Musicalia (teksty), BJ 5935 II Musicalia (nuty).

Gloger Zygmunt, Encyklopedia staropolska ilustrowana, tomy 1-4, Warszawa

Janion Maria, Żmigrodzka Maria, Tradycja barska w dobie romantyzmu, w: Przemiany tradycji barskiej. Studia. Materiały z sesji naukowej PAN, pod red. Zofii Steefanowskiej, Kraków 1972.

Klimowicz Mieczysław, Oświecenie, seria: Wielka historia literatury polskiej, Warszawa PWN 1999.

Kochowski Wespazjan, Utwory poetyckie, wybór i opracowanie: Maria Eustachiewicz, BN Wrocław 1991.

Konopczyński Władysław, Konfederacja barska. Przebieg, tajemnice cele i jawne skutki, tom I, Warszawa 2017 (edycja współczesna).

Kowalski Jacek, Niezbędnik konfederata barskiego. Awantury-kuranty-pieśni, Poznań 2008.

Książeczka do nabożeństwa w czasie konfederacji barskiej ułożona, a na obecne czasy wielce przydatna, Paryż 1845, sygn. BJ 42330 I RARA.

Lenart Mirosław, Miles pius et iustus. Żołnierz chrześcijański katolickiej wiary w kulturze
i piśmiennictwie dawnej Rzeczpospolitej (XVI-XVII w.)
, Warszawa 2009.

Lenkiewicz Antoni, Kazimierz Pułaski (1745-1779), Wrocław 2004.

Literatura barska .Antologia, wstęp i opracowanie Janusz Maciejewski, BN Wrocław 1976.

Literatura konfederacji barskiej, tom III Wiersze, pod red. Janusza Maciejewskiego, Warszawa 2008.

Makowska Monika, Pieśni konfederacji barskiej, w: Czas upadku, czas postępu. Okres stanisławowski 1764-1795, Kraków 2014.

Makowska Monika, Polska pieśń patriotyczna II poł. XVIII w. i I poł. XIX w. Od konfederacji barskiej po powstanie listopadowe, niepublikowana rozprawa doktorska, obrona: 31 V 2017.

Mioduszewski Mieczysław, Śpiewnik kościelny, czyli pieśni nabożne z melodyami, Kraków 1838, sygn. BJ 357 Musicalia.

Mickiewicz Adam, Prelekcje paryskie, wybór, tom II, Kraków 1997.

Sienkiewicz Karol, Skarbiec historii polskiej, Paryż 1845, sygn. BJ 23224 II.

Słowacki Juliusz, Ksiądz Marek, opracowanie i wstęp: Marta Piwińska, BN Wrocław 1991.

Runciman Steven, Dzieje wypraw krzyżowych, tom I: Pierwsza Krucjata i założenie Królestwa Jerozolimskiego, przekład: Jerzy Schwakopf, Katowice 2009.

Zajewski Władysław, Józef Wybicki, Warszawa 1989.

 

Monika Makowska

Artykuł pochodzi z książki Konfederacja barska (1768-1772) Tło i dziedzictwo, Kraków 2018